Po wczorajszej debacie kandydatów na prezydenta trudno oprzeć się wrażeniu, że swoją formułą przypominała ona słynny teleturniej „Jeden z dziesięciu”. A może wypadałoby jednak zagrać w „Najsłabsze ogniwo”?
Po wczorajszej debacie kandydatów na prezydenta trudno oprzeć się wrażeniu, że swoją formułą przypominała ona słynny teleturniej „Jeden z dziesięciu”. A może wypadałoby jednak zagrać w „Najsłabsze ogniwo”?